tu jesteś:   Strona główna

"Z podniesionym czołem"

Zakopiański sensei Włodek Weselski wrócił do Zakopanego z Mistrzostw Świata w Japonii z brązowym medalem. Jest to największy sukces Weselskiego w jego dotychczasowej karierze.


Byłem dobrze przygotowany przed tym wyjazdem, w pamięci miałem motywującą rozmowę z  shihanem Andrzejam Drewniakiem – trenerem kadry narodowej karate. Oprócz stałych treningów, 3 miejsce przed wyjazdem dodatkowo wzmocniłem przygotowania dodatkowo zrzuciłem 8 kg. Jednak na mistrzostwach spotkała mnie niespodzianka. Jechałem z przeświadczeniem, że będę walczył w kategorii 90 kg. natomiast startowali zawodnicy od 80 kg. wzwyż. Przyszło mi nawet walczyć z zawodnikiem, który ważył 115 kg. ale jego także pokonałem -    wspomina sensei. Włodek wrócił z Japonii zmęczony,ale szczęśliwy. Pomimo rzetelnego przygotowania, jechał sceptycznie nastawiony. Wiedział, że zmierzy się z najlepszymi zawodnikami świata, że tam nie będzie żartów. Jego celem było znalezienie się w pierwszej dziesiątce. Poszło znacznie lepiej. Chociaż mogło być, zdaje się jeszcze lepiej. W mojej kategorii wagowej było 40 zawodników. Walczyliśmy w systemie pucharowym. Pamiętam, że pierwszego Kazacha „zmiotłem” z maty – opowiada Weselski. - Taki miałem plan – zacząć mocno. Później walczyłem również z mocnym Ukraińcem i Rosjaninem. Na koniec stoczyłem walkę z Japończykiem. Mimo, że czułem, iż wygrałem z nim, musiałem udowodnić to w trakcie dwóch dogrywek. Jednak Japończyk przeszedł dalej. Uważam, że sędziowie byli, niestety, stronniczy. Byłoby dla nich dyshonorem, gdyby nie było żadnego Japończyka w finale, a taka rysowała się perspektywa. Do finału dostał się już jeden Kazach. Być może gdybym walczył wcześniej, inaczej potoczyłyby się wypadki – zastanawia się Włodek. Ale było, aż trzech Japońskich sędziów. Sędzia hiszpański wskazywał na moją wygraną. To było dla mnie bolesne doświadczenie. Ale tę walkę widzieli kibice, którzy nagrodzili mnie oklaskami. Wzruszający moment przeżyłem, gdy podszedł do mnie wice mistrz świata Ryu Narushima i uścisnął mi dłoń. On widział, co się stało. Jego gest był dla mnie ważny. Jednak bardzo się cieszę z tego wyniku. Ciągle nie może to do mnie dotrzeć – opowiada wzruszony Weselski. Ten sukces jest ogromną nagrodą dla Władka za ponad 30 lat działań na rzecz rozwoju i propagowania karate kyokushin w Polsce. Wiele osób doceniało jego wysiłki, wśród nich polscy działacze, sportowcy, ministrowie. On jednak marzy o tym, by władze Zakopanego dostrzegły dokonania jego i klubu karate, który prowadzi. - Chciałbym, żeby uścisnął mi rękę burmistrz. Ale nie mówię tego z próżności. Chodzi mi o to, co się dzieje z karate w Zakopanem. Że oprócz moich dokonań zakopiański klub jest obecnie najlepszym klubem w Polsce, co udowodnili na minionych Mistrzostwach Polski w Rzeszowie. To w ogóle był dla mnie największy prezent po powrocie z Mistrzostw Świata – zapewnia sensei.
Dokonania Włodka nieraz doceniali ludzie spoza granic Polski. Największe wyróżnienie otrzymał w 1993 roku z rąk legendarnego Masutatsu Oyamy. Po tych Mistrzstwach Shihan Akira Takami zaprosił zakopiańczyka, by przyjechał w listopadzie do szkoły karate w Tokio. - Muszę zdecydować, gdzie sie wybiorę, albo skorzystam z zaproszenia, albo też pojadę w lipcu do Holandii zdawać egzaminy na 4 dan – zastanawia się Weselski. Jego sukcesy wspierają: firma Hi Mountain, Adam Bachleda Curuś oraz firma „Dom” Romana Bulasa.
Jakub Brzosko



wydrukuj dokument   wyślij znajomemu   ilość wyświetleń 3784


1999-2024 © MATinternet Zakopane :: Powered by AntCms